– Minister Zalewska chce zlikwidować gimnazja, minister Szyszko chce likwidować lasy, dlaczego minister Radziwiłł chce likwidować szpitale? – pytał podczas konferencji prasowej w Sejmie lekarz i poseł Nowoczesnej Marek Ruciński. Jego zdaniem do tego prowadzić będzie proponowana przez rząd ustawa o sieci szpitali.
– Słuszna skądinąd, organizowana także przez poprzednie ekipy, idea sieci szpitali w kształcie zaproponowanym przez ministra zdrowia nie może przejść – powiedział poseł Ruciński. – Ten rząd po raz kolejny wprowadza chaos. Tym razem ten chaos dotknie każdego z nas, bo każdy z nas prędzej czy później może potrzebować opieki szpitalnej. – powiedziała w Sejmie posłanka Monika Rosa.
Rząd proponuje stworzenie tzw. sieci szpitali. Będzie się to ściśle wiązało ze sposobem ich finansowania. Tylko szpitale, które wejdą do sieci, będą miały gwarancję otrzymywania środków. Części szpitali może być ciężko spełnić warunki, by znaleźć się w sieci. A to de facto grozi ich zamknięciem. – Dziwny parytet, który wymyślił minister Radziwiłł czyli ok. 85% środków na sieć szpitali, a tylko 15% środków na konkursy i kontrakty w sposób radykalny zmniejsza szanse szpitali monospecjalistycznych i placówek prywatnych na zaistnienie w sieci szpitali. Ryzykiem zamknięcia może zostać objętych nawet 400 jednostek ochrony zdrowia – szacuje poseł Ruciński. Jego zdaniem pogorszy się nie tylko jakość świadczeń, ale też dostęp do lekarzy. – Były różne systemy, od prawie dobrze już działających Kas Chorych do centralizacji jaką było wprowadzenie NFZ. Ale teraz jesteśmy świadkami chęci powrotu do parku jurajskiego, albo po prostu realnego socjalizmu. Tak długo jak będzie trwał monopol jakiegoś urzędu, który będzie decydował, kto będzie zostawał pieniądze na leczenie, tak długo opieka zdrowotna w Polsce będzie w zapaści – stwierdził Marek Ruciński.
– To co chce zafundować nam rząd, to białe plamy na mapie polskiej służby zdrowia, gdzie dostęp do szpitali, szczególnie do specjalistów będzie poważnie utrudniony. Chodzi o placówki specjalistyczne czy szpitale jednodniowego pobytu. Co się stanie z tymi placówkami, które nie wejdą do sieci szpitali? – pytała posłanka Monika Rosa. Przypomniała, że nieuchronną konsekwencją tej ustawy będą likwidacje bądź połączenia szpitali.
Posłowie Nowoczesnej już wysłali do wojewodów pisma z pytaniem, które szpitale będą musiały się połączyć, a które zostaną zamknięte. – Chcemy, aby przed przegłosowaniem tej ustawy Polacy dostali informację dotyczącą tego, czy ich szpital będzie zlikwidowany i żeby po ewentualnym przyjęciu tej ustawy mogli rozliczyć z tego swoich posłów. – argumentowała Monika Rosa.
– Ustawa o sieci szpitali ogranicza konstytucyjne prawo każdego Polaka do ochrony zdrowia, dzieli szpitale na lepsze i gorsze, na te które dostaną środki publiczne i na te, które będą ich pozbawione – tłumaczył poseł Marek Sowa, który zwrócił też uwagę na planowany termin wejścia w życie ustawy o sieci szpitali, ma się to stać 1 lipca br. – Ten bliski termin uniemożliwia samorządom podjęcie jakichkolwiek działań mających na celu zmniejszenie negatywnych skutków tej ustawy. Niektórych szpitali nie da się już połączyć i uratować, bo zostało bardzo mało czasu – powiedział poseł Sowa. Zwrócił też uwagę, że po przyjęciu projektowanego prawa aż 85 % niepublicznych ZOZ-ów zostanie poza siecią. – To załamie zaufanie inwestorów do państwa. Inwestorów, którzy na przestrzeni ostatnich lat inwestowali swoje środki podnosząc jakość i dostępność do usług zdrowotnych. To z pewnością zmniejszy bezpieczeństwo zdrowotne Polaków. – przestrzegł poseł Sowa.
Poseł Nowoczesnej przyznał też, że jest zdziwiony poparciem premier Szydło dla tego projektu i przypomniał wydarzenie sprzed 17 lat, kiedy to obecna premier była burmistrzem Brzeszcz. – Jako pierwszy samorządowiec w powiecie oświęcimskim zlikwidowała gminną przychodnię, by umożliwić w swojej gminie działalność prywatnej spółki. – mówił poseł Sowa i zaapelował do szefowej rządu o wyrzucenie projektu ustawy o sieci szpitali do kosza.