Decyzje rządu PiS doprowadzą do tego, że osoby które przejdą na emeryturę przez długi czas mogą nie dostawać emerytury. To będzie konsekwencją chaosu i łamania praw pracowniczych, które grożą w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Rząd PiS po raz kolejny swoimi decyzjami doprowadza do ogromnego chaosu. Tym razem zagrożenie destabilizacją dotyka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jak wiadomo w trzecim kwartale wejdzie w życie ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego, a to oznacza, że nagle do ZUS może wpłynąć nawet 330 tys. wniosków o przyznaniu emerytury. Takiej liczby wniosków ZUS nie jest w stanie w szybko przeanalizować, obecnie rocznie ZUS analizuje ich ok. 230 tys.
– Bałagan spowodowany przez rząd doprowadza do sytuacji , że osoby, które pod koniec roku przejdą na emeryturę przez wiele miesięcy nie dostaną emerytury – ostrzegała dzisiaj poseł Paulina Hennig-Kloska. – Rozpatrywanie wniosków może trwać nawet pół roku.
Ponadto, z doniesień prasowych wiemy, że już dzisiaj pracownicy ZUS podnoszą alarm, że w czwartym kwartale tego roku instytucja ta zostanie sparaliżowana, nie będzie miał kto nowych wniosków przeanalizować. Przedstawiciele organizacji pracowniczych w ZUS sygnalizują, że w Zakładzie już obecnie łamane są prawa pracownicze związane z pracą nadgodzinach , gdyż rząd przekazał nowe zadania nie przekazując na to funduszy.
– Powołują armię konsultantów w ZUS na potrzeby osób przechodzących na emeryturę w tym roku. Rząd zorientował się, że realizacja na siłę chorych obietnic wyborczych musi doprowadzić do chaosu i kryzysu w ZUS-ie – mówił poseł Michał Jaros.
Posłowie Nowoczesnej skierowali do Państwowej Inspekcji Pracy wniosek o podjęcie kontroli we wszystkich oddziałach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w związku z podejrzeniem naruszania praw pracowniczych.
[pdf-embedder url=”https://nowoczesna.org/wp-content/uploads/2017/06/List-do-PIP.pdf” title=”List do PIP”]